Świadectwa maturalne powinni otrzymać również ci, którzy nie zdali jednego przedmiotu na maturze - tak uważa minister edukacji, Roman Giertych. Warunek: średnia punktów na maturze powyżej 30 proc. Wczoraj zaprotestowała przeciwko temu Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich. Co o pomyśle ministra sądzą przedstawiciele szczecińskiej oświaty i nauki? Prof. Witold Biedunkiewicz, prorektor ds. nauczannia Politechniki Szczecińskiej: - Stanowisko KRASP jest jednoznacznie negatywne. Jeśli decyzja zostanie wydana, będziemy musieli się ustosunkować do terminarza zmian. Uważam jednak, że zmiana reguł gry w trakcie trwania konkurencji jest procederem dla mnie niezrozumiałym. Powtarzając za prof. Marciniakiem, szefem Państwowej Komisji Akredytacyjnej, uważam, że skoro prawie 80 proc. tegorocznych abiturientów (tylu, ilu zdało maturę) zostanie przyjętych na studia, to jest to na poziomie wyniku, który mieliśmy, gdy uczniowie zdawali starą maturę. Jeśli mamy szanować ten egzamin maturalny, jako jedyną przepustkę na studia, to nie należy go podważać. Krzysztof Niemotko, dyrektor IX LO w Szczecinie: - Jestem zdecydowanie przeciwny temu pomysłowi. Z jednej strony, jak ktoś słusznie zauważył, jest to dobry gest dla uczniów, którym się nie powiodło, z drugiej - jeśli jest prawo, to należy go przestrzegać, a nie dopasowywać zasady do panującej sytuacji. Jeśli wyrok zapada w sądzie, nikt nie zmienia wykładni po to, by zmienić decyzję sądu. To nie jest w porządku. Prof. Waldemar Tarczyński, rektor Uniwersytetu Szczecińskiego: - Uczelnie zostały poinformowane o projekcie tzw. "amnestii maturalnej", dzięki której świadectwa dojrzałości mają uzyskać ci, którzy nie zdali jednego przedmiotu, ale mieli łącznie ponad 30 punktów. Jako uczelnia podlegamy Ministerstwu Nauki i Szkolnictwa Wyższego, czekamy na wytyczne naszego resortu. Na dzień dzisiejszy propozycja ministra Romana Giertycha nie wpłynęła w żaden sposób na sprawny przebieg procesu rekrutacyjnego na uniwersytecie. Propozycja min. Giertycha nie dotyczy kandydatów na studia stacjonarne, a ewentualnie jedynie tych, którzy będą starali się o przyjęcia na studia niestacjonarne, na kierunki, na których nie ma konkursu świadectw, gdzie obowiązuje przyjęcie do wyczerpania limitu na podstawie złożonych dokumentów. (el)
Źródło: Kurier Szczeciński |